Klub Podróżnika

Witaj na stronie
Klubu Podróżnika Krzeszowice
Zobacz naszą ofertę...

czwartek, 20 marca 2014

Trzy miesiące podróżowania już za nami...


Trzy miesiące podróżowania za nami, zatem czas na podsumowanie. Rok 2014 rozpoczęliśmy od Białki Tatrzańskiej i leniuchowania w basenach termalnych. Ciało zanurzone w ciepłej wodzie, a wzrok kontempluje górskie szczyty. Wracamy w doskonałych humorach. A już w następną niedzielę, 19 stycznia, jedziemy w  Beskid Śląski. Wysiadamy z autokaru tuż obok budynku dolnej stacji kolei linowej na Szyndzielnię. Dzielimy się na grupy: "wjazdową" i "pieszą". Pierwsza korzysta z kolei linowej, druga idzie szlakiem niebieskim do przełęczy Dylówki, a potem od tejże przełęczy, szlakiem czerwonym do schroniska PTTK na Szyndzielni (1001 m).  Spotykamy się przy schronisku. Chwila na oddech i ruszamy szlakiem czerwonym do przełęczy, (tzw. Siodło pod Klimczokiem), a stamtąd dalej do schroniska na Klimczoku (1034 m). Po wspólnym biesiadowaniu wyruszamy w powrotną drogę. Wracamy tą samą trasą, ale od schroniska na Szyndzielni część grupy wybiera szlak zielony, prowadzący do Schroniska na Dębowcu, skąd możemy podziwiać przepiękną panoramę Bielska-Białej i zachodniej części Beskidu Małego z pasmem Magurki Wilkowickiej. Kolejna zaplanowana na 2 lutego wycieczka wiedzie nas w Gorce.  Z Krzeszowic wyruszamy o 7 rano. Autokar dowozi nas na parking nieopodal dolnej stacji kolei linowej. Wyjeżdżamy wyciągiem pod szczyt Tobołowa, gdzie mieliśmy podzielić się na dwie grupy, gdyż  wycieczka była skierowana głównie do podróżników uprawiających  narciarstwo. Ale jak wiemy, tegoroczna zima poskąpiła śniegu i w efekcie tego, na narty zdecydował się jeden śmiałek. Ruszamy więc szlakiem zielonym w kierunku Obidowca. Na polanie Obidowiec odbijamy  ścieżką w prawo, za znakami ścieżki edukacyjnej „Wokół doliny Poręby” trawersując szczyt Obidowca i wracamy na szlak,  skąd w około 20-30 minut dochodzimy do schroniska PTTK na Starych Wierchach (968 m). W schronisku tradycyjnie biesiadujemy. Wracamy tą samą drogą do górnej stacji wyciągu „Tobołów” i schodzimy wzdłuż najdłuższej w Gorcach (i bardzo stromej), narciarskiej trasy zjazdowej do Koninek. Kolejna wycieczka w niedzielę, 9 lutego w Beskid Śląski.  Znowu, jak co roku idziemy na Równicę. Mijamy miejsca dobrze nam znane, widoki jak zwykle zapierające dech w piersiach. Pogoda idealna, choć to przecież środek zimy. To nasza ostatnia zimowa wycieczka górska w sezonie 2013/2014. W następny weekend, 15 lutego Bal Klubu Podróżnika. To jedyny wieczór, kiedy ludzie, którzy co tydzień spotykają się i spędzają ze sobą cały dzień, z trudem rozpoznają swoich przyjaciół z trasy. Precz ze sportowymi koszulkami,  outdoorowymi kurtkami i ciężkimi butami.  Olśniewające panie, przystojni panowie, wszyscy pięknie ubrani. Bal rozpoczyna walc w wykonaniu Zeni i Janka. Wkrótce dołączają kolejni tancerze. Prowadzący zabawę, DJ Darek jak nikt dotąd, potrafi z nas wycisnąć siódme poty. Bawimy się pojedynczo, parami, trójkami, czwórkami, ósemkami. Kółeczka, węże, pociągi. Disco, walc, twist, tango, taniec Zorby.  Nikt i nic nie może nas powstrzymać. I tak do białego rana. Doskonałe jedzenie, muzyka, no i towarzystwo. W kolejną niedzielę znów wracamy na szlak. Jedziemy do Pszczyny. Ponieważ jest blisko, wyruszamy dopiero o 8. Pogoda znów jest dla nas łaskawa, więc poranne godziny spędzamy na indywidualnym zwiedzaniu miasteczka i podziwianiu zabytków kultury sakralnej. Potem grupowe zdjęcie z księżną Daisy, która od 1 maja 2009 roku "odpoczywa" na ławeczce w Rynku, a następnie zwiedzamy Zamek. O popularności tego miejsca niech świadczy liczba 171.467 odwiedzających w 2013 roku. Przewodniczka po zamku usilnie stara się zostawić w naszej pamięci chociaż ślad wiadomości o jego burzliwych dziejach. Polecam stronę http://www.zamek-pszczyna.pl/ gdzie dokładnie opisana jest historia zarówno samego zamku, jak i smutne życie pięknej i bogatej Mary Theresy Olivii Cornwallis-West, księżnej von Pless. Można również zwiedzić zamek wirtualnie. Do zamku należy również Zabytkowy Park, po którym odbywamy tylko krótki spacer, bo po pierwsze jest bardzo wietrznie, a po drugie, w planie mamy jeszcze oglądanie żubrów. Po chwili odpoczynku idziemy do Pokazowej Zagrody Żubrów. Ze specjalnie zrobionego tarasu, podziwiamy te piękne i potężne zwierzęta w porze karmienia. Tyle atrakcji w jeden dzień że aż żal wracać do domu. Tyle dobrze, że nasz kierowca, pan Zdzisiu, potrafi nam umilić powrót piosenkami "z podtekstem". W marcu, z okazji Dnia Kobiet, Prezes Smereka zaplanował wyjazd do Białki Tatrzańskiej. Oczywiście z wieloma atrakcjami. Mogliśmy skorzystać z dobrodziejstwa wód termalnych, zdobywać szczyty, albo po prostu wygrzewać się na słoneczku, a od godziny 16 do 19 imprezowaliśmy w karczmie Litworowy Staw. Stoły uginały się od jedzenia, a zamówiona specjalnie dla nas kapela góralska sprawiła, że nogi same rwały się do tańca. Od roku regularnie podróżuję z Klubem Podróżnika. Obserwuję, jak dużo radości sprawiają uczestnikom te wyjazdy, jak nawiązują się przyjaźnie i jak pięknie potrafimy razem spędzać czas w tej niemałej przecież grupie.

sprawozdzanie przygotowała Barbara Grabowska
 

Schronisko na "Starych Wierchach"w Gorcach
Schronisko na Szyndzielni


     
W drodze na Klimczok